84. rocznica wybuchu II wojny światowej
1 września 1939 r. wojska niemieckie przekroczyły granice Polski, rozpoczynając II wojnę światową. Od pierwszych godzin wojny hitlerowskie wojska bombardowały miasta, zakłady przemysłowe oraz linie komunikacyjne powodując wiele pożarów.
Straże pożarne na terenie całego kraju podjęły akcje gaśnicze oraz ratunkowe min. poszukując ludzi w gruzach zniszczonych budynków. Wraz z wycofywaniem się wojsk polskich władze wojskowe rozkazały strażom pożarnym ewakuację z zajmowanych przez hitlerowców miejscowości. Jednostki straży pożarnych przemieszczając się wzmacniały straże z terenów centralnej i wschodniej Polski
W ten sposób przybyły do Warszawy Łódzka Straż Ogniowa, Zawodowa Straż Pożarna z Poznania oraz Ochotnicze Straże Pożarne z Brzezin, Nieszawy, Ozorkowa, Płocka, Rawy Mazowieckiej i Żyrardowa zasilając szeregi Straży Ogniowej m. st. Warszawy.
Już 8 września nieprzyjacielskie wojska stanęły u bram Warszawy, od tego dnia nasiliły się pożary i zniszczenia budynków na terenie stolicy Polski (bombardowanie miasta przez hitlerowskie lotnictwo rozpoczęło się już 1 września), wobec czego strażacy mieli pełne ręce roboty.
Na terenie Warszawy służba przeciwpożarowa była składową cywilnej obrony ppoż. organizowanej w ramach systemu Obrony Przeciwlotniczej podporządkowanej dowództwu wojskowemu. Już w sierpniu 1939 roku przewidywano utworzenie szefostwa służby przeciwpożarowej ze sztabem oraz podziałem obszaru administracyjnego miasta na trzy dzielnicowe szefostwa.
- Warszawa Północ
- Warszawa Południe
- Warszawa Praga
- wydzielona strefa Warszawa Okęcie
Każde szefostwo posiadało swój sztab oraz wydzielone jednostki straży pożarnych w postaci sekcji gaśniczych i specjalnych. Według stanu na 30 sierpnia 1939 roku siły Straży Ogniowej m. st. Warszawy stanowiły:
- Warszawa Północ – 22 sekcje
- Warszawa południe – 16 sekcji
- Warszawa Praga – 16 sekcji
- wydzielona strefa Warszawa Okęcie – 7 sekcji
10 września dowódca obrony Warszawy gen. W. Czuma zarządził zmilitaryzowanie Straży Ogniowej m. st. Warszawy, od tej chwili strażacy zostali poddani właściwości sądów wojskowych, a zgrupowaniom straży pożarnych w poszczególnych dzielnicach nadano wojskową rangę.
Zgodnie z treścią Rozkazu nr 39 z dnia 13 września 1939 roku Straży Ogniowej m. st. Warszawy w poszczególnych dzielnicach nadano następujące numeracje dla sekcji pożarniczych:
- Warszawa Północ – numery 1-20
- Warszawa południe – numery 21 -40
- Warszawa Praga – numery 41 - 60
W tym czasie w skutek ostrzału artyleryjskiego oraz bombardowania przez hitlerowskie lotnictwo warszawscy strażacy, pod przewodnictwem komendanta Straży Ogniowej m. st. Warszawy kpt. poż. St. Gieysztora, brali udział w licznych akcjach gaśniczych oraz ratunkowych. Często zdarzało się, że bomby spadały w bezpośrednim sąsiedztwie akcji gaśniczej raniąc strażaków oraz niszcząc sprzęt.
Tak też działo się min. podczas akcji gaśniczej Zamku Królewskiego w niedzielę 17 września 1939 roku. Siedziba prezydenta RP (oraz stare miasto) od wczesnych godzin porannych była pod silnym ostrzałem artyleryjskim pociskami burzącymi i zapalającymi. Około godziny 10:00 pocisk zapalający przebił dach i rozerwał się na strychu północnego skrzydła. Do akcji natychmiast przystąpiła straż pożarna zamku królewskiego w sile 12 ludzi oraz 2 motopomp podając dwa prądy wody. Pożar udało się opanować.
Niestety godzinę później zapaliły się strychy w pozostałych skrzydłach. Do akcji wezwano siły min. z II Oddziału Warszawskiej Straży Pożarnej mieszczącego się przy ul. Senatorskiej. Akcja była prowadzona w bardzo ciężkich warunkach pod ciężkim ostrzałem (w akcji zginęło 3 strażaków i 5 os. cywilnych; kilkanaście osób zostało rannych). Ponadto w okolicy prowadzono akcję gaśniczą katedry Św. Jana, kościół Św. Anny, konsulatu holenderskiego oraz dwóch budynków przy ul. Senatorskiej co powodowało przemieszczanie sekcji straży pożarnej w różne rejony w zależności od potrzeb. Ponadto wystąpiły trudności z zaopatrzeniem w wodę, gdyż ciśnienie w sieci wodociągowej spadło z 4 do 1,5 atmosfery.
Akcja gaśnicza zamku Królewskiego trwała do godzin wieczornych następnego dnia, w wyniku pożaru spaleniu uległy wieże Zamku, strych oraz całe I piętro. Podczas obrony Warszawy, we wrześniu 1939 roku, na wyróżnienie zasługują także akcje gaśnicze Teatru Wielkiego oraz Ratusza Miejskiego w dniu 23 września, a także Szpitala Św. Ducha w dniu 25 września (wewnątrz znajdowało się ok. 700 rannych żołnierzy oraz os. cywilnych).
26 września w siedzibie Komitetu Cywilnego Obrony Warszawy, w schronie pod gmachem Zarządu Miejskiego prezydent m. st. Warszawy Stefan Starzyński udekorował odznaczeniami wojennymi strażaków, którzy wyróżnili się swoim męstwem.
27 września Warszawa skapitulowała i od tej pory nastał długi pięcioletni okres okupacji. Tragiczny bilans wrześniowej obrony stolicy to 30 poległych oraz 50 rannych strażaków.
Po nastaniu okupacji strażacy pozostali na swoim miejscu aby wypełniać swoje obowiązki jako fachowa kadra pożarnicza, której tak bardzo brakowało, i która była potrzebna jak nigdy przedtem dla obrony mieszkańców stolicy podczas nadchodzących wojennych dni. Na swoim stanowisku pozostał komendant Straży Ogniowej m. st. Warszawy
kpt. poż. St. Gieysztor, który kierował pracami komendy w nowych realiach okupacji.
W niedługim czasie, wśród wielu organizacji konspiracyjnych dążących do wyzwolenia się z niewoli, powstał strażacki ruch oporu „SKAŁA”. W dniu 23 grudnia na terenie II Oddziału z inicjatywy komendanta Straży Ogniowej m. st. Warszawy kpt. poż. St. Gieysztora odbyło się zebranie na którym omówiono bieżącą sytuację oraz, po krótkiej naradzie, wybrano kierownictwo strażackiego ruchu oporu.
Organizacja objęła swoim zasięgiem większość jednostek straży pożarnej (zawodowych i ochotniczych) zarówno pod okupacją niemiecką, jak też sowiecką. Jednym z jej współorganizatorów i pierwszym komendantem głównym został płk pożarnictwa Jerzy Lgocki ps. "Jastrząb", który oficjalnie sprawował funkcję kierownika technicznego pożarnictwa w Generalnym Gubernatorstwie, co ułatwiało kontakt z jednostkami strażackimi w terenie. Prowadzono działalność wywiadowczą, rozpoznawczą, zdobywano broń, ostrzegano i udzielano pomocy osobom zagrożonym, organizowano szkolenie wojskowe, przewożono broń oraz kolportowano podziemne pisma i ulotki. Do najskuteczniejszych, a zarazem najbardziej zakonspirowanych należały strażackie akcje dywersyjno-sabotażowe, prowadzone pod kryptonimem "Gaśnica". Polegały one na takim prowadzeniu działań gaśniczych, żeby zamiast gasić pożar, skutecznie go rozprzestrzeniać (dotyczyło to obiektów o znaczeniu militarnym, działających na rzecz przemysłu wojennego hitlerowskich Niemiec).
Niestety, walka w konspiracji nie była łatwa, komendant Straży Ogniowej m. st. Warszawy kpt. poż. St. Gieysztor został aresztowany przez gestapo w 1940 r. i zginął w listopadzie tegoż roku, zamordowany w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu. Ponadto, podczas akcji „Gaśnica” hitlerowcy orientując się w zamiarach strażaków nie wahali się użyć broni rozstrzeliwując na miejscu. W najlepszym wypadku groziło pobicie lub wywózka do obozu koncentracyjnego.
Podczas wojennych lat strażacy na terenach okupowanych zapisali wspaniałą kartę historii godnie wypełniając obowiązki strażaka oraz obywatela Rzeczypospolitej Polskiej.